"- Wypij whiskey - ponaglił ją.
Posłusznie, jak porzucone dziecko, uniosła kubek do ust i wypiła.
- Świetnie - powiedział ukontentowany Hadley.
Sam wypił więcej, whiskey spłynęła mu na dno żołądka i osiadła tam jak twarda kula, która przyniesie mu cierpienie. To miała być tego rodzaju popijawa - taka, która skutkuje nudnościami i irytacją. Nie było dla niego ucieczki, z każdym łykiem coraz bardziej rozjaśniało mu się w głowie, a myśli stawały się zimne i grubo ciosane. Pokój przybrał metaliczny, brylantowy szlif, lekkie odrętwienie odczuwane w ramionach i na czole sprawiło jedynie, że poczuł się bardziej odległy i obcy, jakby ani on, ani siedząca na kanapie kobieta nie należeli do realnego świata. Jakby sam pokój był imitacją, podróbką.
- Pij - rzucił szorstko."
- Philip K. Dick, Głosy z Ulicy.
Posłusznie, jak porzucone dziecko, uniosła kubek do ust i wypiła.
- Świetnie - powiedział ukontentowany Hadley.
Sam wypił więcej, whiskey spłynęła mu na dno żołądka i osiadła tam jak twarda kula, która przyniesie mu cierpienie. To miała być tego rodzaju popijawa - taka, która skutkuje nudnościami i irytacją. Nie było dla niego ucieczki, z każdym łykiem coraz bardziej rozjaśniało mu się w głowie, a myśli stawały się zimne i grubo ciosane. Pokój przybrał metaliczny, brylantowy szlif, lekkie odrętwienie odczuwane w ramionach i na czole sprawiło jedynie, że poczuł się bardziej odległy i obcy, jakby ani on, ani siedząca na kanapie kobieta nie należeli do realnego świata. Jakby sam pokój był imitacją, podróbką.
- Pij - rzucił szorstko."
- Philip K. Dick, Głosy z Ulicy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz